Nadrzędnym celem wprowadzenia faktury elektronicznej jest usprawnienie obrotu gospodarczego. Wydaje się niezbędna, gdy – szczególnie w ostatnim roku – większość sprzedaży towarów i usług odbywa się online. Umożliwia ona przedsiębiorcy szybkie fakturowanie i zapewnia brak opóźnień związanych z dostarczeniem dokumentów na czas, co de facto realnie wpływa na ich terminową płatność.
Nie zmieniły się wymagania, co do fakturowania elektronicznego, poprawna faktura zawiera dokładnie te same dane, co dokument papierowy. Informacje obowiązkowe na fakturze określone są w ustawie o podatku od towarów i usług (art. 106e). Natomiast, zniesiono zarówno w przypadku faktur elektronicznych jak i papierowych, obowiązek podpisywania dokumentów. Faktura powinna być wystawiona w formacie niemożliwym do dalszej edycji, tak by na żadnym z etapów nie można było modyfikować treści dokumentu po jego wygenerowaniu.
To, co jeszcze jakiś czas temu było udogodnieniem stanie się wkrótce obowiązujące. Według doniesień prasowych Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że do końca 2021 roku (w formie dobrowolnej a do 2023 w obowiązującej) Polska stanie się 4. krajem w Europie, który przejdzie na e-faktury. By zachęcić przedsiębiorców do wprowadzania nowych rozwiązań Ministerstwo zapowiada, że okres zwrotu podatku VAT od faktur elektronicznych nastąpi w ciągu 40., a nie jak dotychczas 60. dni.
E-faktura pozwoli z jednej strony na większe bezpieczeństwo – wszystkie faktury mają trafić do Krajowego Systemu e-faktur (KSeF) – zapobiegając ich zaginięciu, przy jednoczesnym uszczelnieniu systemu podatkowego VAT. Deklarowane bezpieczeństwo gwarantowane przez rząd dotyczy jednak w dużej mierze aspektu terminowej płatności, oficjalne komunikaty rządowe pomijają jednak aspekt potencjalnych cyberataków. W ostatnim kontekście, e-faktura zdaje się kolejnym krokiem Ministerstwa Finansów, po wprowadzeniu tzw. split payment, do wyeliminowania z rynku oszustów podatkowych.