Planować budżet wypada z wyprzedzeniem, z podobną gorliwością rząd zapowiada kolejną podwyżkę minimalnego wynagrodzenia od 1 stycznia 2025.
Nie ucichły jeszcze echa po lipcowym podniesieniu płacy minimalnej, a rząd już przedstawił nowe stawki płacy minimalnej, które od 1 stycznia 2025 roku uplasują się w wysokości 4626 zł brutto. Stawka godzinowa dla umów cywilnoprawnych wzrośnie do 30,20 zł brutto.
W ostatnim czasie stawki minimalnego wynagrodzenia wzrastają dwa razy w roku i jak dotąd nie wiadomo, czy rząd w 2025 roku zastosuje taką samą zasadę. Wiadomo jednak, że to co z perspektywy pracownika pozornie może wydawać się korzystne, dla pracodawcy, szczególnie z sektora małych i średnich przedsiębiorstw może budzić spore obawy.
Niepokojące może wydawać się to, że minimalna płaca rośnie średnio o 20 proc., co skutkuje spłaszczeniem płac – spłaszczeniem struktury wynagrodzeń. Jest to zjawisko, w którym doświadczeni pracownicy otrzymują wynagrodzenia na podobnym poziomie, co nowo zatrudnieni. Jeśli koszty zatrudnienia pracownika rosną, może nie wystarczyć już miejsca na premie dla osób, które zarabiają nieustannie nieco powyżej minimalnego wynagrodzenia, a dla których de facto nic się nie zmieni – poza potencjalnym spadkiem motywacji do pracy. Wzrost płacy minimalnej w Polsce osiągnie 53 proc. średniego wynagrodzenia w Polsce. I choć średnie wynagrodzenie w Polsce nie należy do najwyższych w Europie, to wzrost minimalnego wynagrodzenia jest jednym z najwyższych na Starym Kontynencie (spośród krajów, które system taki wprowadzają).
Choć zapowiedź podwyżki płacy minimalnej powinna być pozytywną wiadomością i spotykać się ze społecznym aplauzem, to jednak punkt widzenia uzależniony jest w dużej mierze od perspektywy. Zagrożeń na horyzoncie widać bowiem sporo, może to być zarówno próba ucieczki części przedsiębiorców w szarą strefę jak i najgorszy spośród scenariuszy, czyli likwidacja miejsc pracy poprzez likwidację małych przedsiębiorstw.