Choć związki ekonomii z psychologią naukowcy dopatrzyli się już w starożytnej Grecji, tak naprawdę w nowożytności obie dyscypliny połączyła epoka klasyczna, dowodząc, że decyzje podejmowane są na podstawie emocji. Późniejsze próby matematyzowania ekonomii trwały na tyle długo, że dopiero w latach 60. XX wieku powrócono do myślenia o ekonomii w oparciu o pewne zagadnienia psychologiczne.
Zagadnieniu tym oddawał się m.in. zmarły w tym roku izraelsko-amerykański psycholog i ekonomista Daniel Kahneman. Wraz z Amosem Tverskim odpowiedzialny jest za opracowanie tzw. teorii perspektywy, która opisuje podejmowanie przez ludzi decyzji w warunkach ryzyka, stojącej w opozycji do głównonurtowej teorii użyteczności oczekiwanej, wielokrotnie zresztą w XX wieku negowanej.
Lata 60. XX wieku stały się istotne dla myślenia o ekonomii w kontekście behawioralnym, gdyż to wtedy rozpoczęto szerzej badać faktyczną funkcjonalność ludzkiego mózgu i wpływ jaki wywiera on na podejmowanie decyzji. W 2002 roku wspomniany Daniel Kehneman otrzymał Nagrodę Nobla za zintegrowanie badań psychologicznych z naukami ekonomicznymi.
Ekonomia behawioralna stoi zatem w opozycji do wyobrażenia, która już na oko nastręcza sporo wątpliwości, jakoby rynek działał na zasadzie perfekcyjnej machiny sterowanej informacjami kompletnymi zasilanymi przez racjonalnie myślących ludzi. Tymczasem okazuje się wskutek badań dostarczonych przez naukowców na przestrzeni drugiej połowy XX wieku, że anomalie rynkowe powodowane są ludzkimi błędami poznawczymi.