Z inicjatywy francuskiego pisarza Victora Hugo, którego nikomu przedstawiać nie trzeba, w roku 1886 zawarto międzynarodową umowę, która przeszła do historii pod nazwą konwencji berneńskiej. Była to pierwsza umowa o respektowaniu praw autorskich pomiędzy suwerennymi państwami. Ostatnie poprawki wprowadzono do niej w 1979 roku i w niezmienionym kształcie funkcjonuje do dziś. Jak dotąd przyjęło ją 177 państw.
Konwencja oparta jest na dwóch zasadach. Zakłada ona minimum ochrony, co oznacza, że sygnatariusze zobowiązują się do zapewnienia przynajmniej takiej ochrony praw autorskich w prawie krajowym jakie przewidziane są w konwencji. Zasada asymilacji zakłada z kolei, że twórca z innego kraju musi być traktowany na równi z obywatelami kraju członkowskiego.
Konwencja stanowi, że dzieło nie może być zniekształcone, okaleczone, nie można też działać na jego szkodę, która mogłaby spowodować ujmę jego czci. W konwencji ustanowiono, że autor ma prawo dochodzić praw do własnej twórczości a także jego integralności. W zapisie tym według interpretacji prawnych chodzi bardziej o nierozerwalną więź autora z dziełem niż o jego aspekt ekonomiczny. Konsekwencją tego zapisu jest niemożność zrzeczenia się autorskich praw osobistych – pozostają one niezbywalne i nie wygasają w momencie śmierci twórcy. I choć autorskie prawa osobiste nie mają charakteru ekonomicznego, ich naruszenie może być rekompensowane w mierniku pieniężnym.
Konwencja ta chroni przede wszystkim przed plagiatem (całościowy i częściowy), zniekształceniem czy bezprawnym rozpowszechnianiem utworu. Każde z tych czynów jest przestępstwem i pociąga za sobą odpowiedzialność karną.
Specyficzną formą plagiatu częściowego jest cytat. W każdej pracy cytowany fragment powinien być odpowiednio wyodrębniony poprzez cudzysłowie lub kursywę oraz przypisanie w przypisie autorstwa danego cytatu. Samo podanie spisu wykorzystanej literatury w pracy jest niewystarczające.
Zagadnienie to należy do dość wrażliwych materii prawnych, które w przypadku sytuacji spornych wymagałyby porady prawnej. By tylko zasygnalizować meandry kwestii spornych warto zdać sobie sprawę, że czym innym jest chociażby plagiat, utwór inspirowany a utwór zależny.