W lutym na Giełdzie Papierów Wartościowych przemawiał Premier, zapowiadając, że w bieżącym roku dojdzie do pozytywnego przełomu, na który długo czekaliśmy. Zapowiadane wówczas zmiany miały dotknąć inwestycji w naukę, transformacji energetycznej, nowoczesnych technologii, rozwoju portów i kolei, a także zmian w rynku kapitałowym. Kwota przeznaczona na realizację tych założeń sięgała 700 mln złotych.
W sukurs tym zapewnieniom podążył Minister Finansów, anonsując, że ograniczony zostanie podatek od zysków kapitałowych, znany powszechnie pod nazwą „podatku Belki”, który został wprowadzony w 2002 roku. Nazwa pochodzi od nazwiska ówczesnego Ministra Finansów, Marka Belki.
Do dziś jednak podatek ten płacony jest od dochodów z obligacji, lokat bankowych a także zysków ze sprzedaży jednostek funduszy i akcji, czyli od tego, co wypracowały nasze oszczędności. Stawka podatku wynosi niezmiennie 19. proc. Jest to podatek pobierany od osób fizycznych. Zwolnione są z niego programy filarów emerytalnych takie jak m.in. Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK).
W skrócie, ministerialny projekt zakładał zysk z oszczędności do 100 tys. zł bez opodatkowania, na który to program z pewnością przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.