Sąd Najwyższy rozwiał wątpliwości pracowników i pracodawców dotyczące pozycji osób 50+ na rynku pracy. Osobom, którym do emerytury brakuje nie więcej niż 4 lata nie można wypowiedzieć umowy o pracę. Zasada ta uwzględniona jest w art. 39 Kodeksu pracy.
To przypadek osoby zwolnionej na trzy lata przed emeryturą dał asumpt do uregulowania tej sytuacji w systemie prawnym. Jak się okazało w 2024 roku do Sądu Najwyższego skierowano pytanie o to czy wypowiedzenie umowy o pracę z pracownikiem w wieku przedemerytalnym obejmuje także osoby zatrudnione na podstawie umowy o prace na czas określony. Dodatkowym haczykiem jest w tym przypadku sytuacja, gdy umowa o pracę wygasa przed okresem emerytalnym pracownika.
Wskutek sporu prawnego, siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego orzekł jednogłośnie, że pracownik objęty ochroną przedemerytalną nie może zostać zwolniony za wypowiedzeniem niezależnie od rodzaju łączącej go z pracodawcą umowy.
Wskutek tego orzeczenia doszło do rozszerzenia ochrony przedemerytalnej i ujednolicenia interpretacji w wykładni prawa. To, co istotne to przede wszystkim zmiana na podejście propracownicze w interpretacji tej części prawa.
Wydaje się, że decyzja ta jest szalenie istotna ze względu na fakt, że Polska, jak i cała Europa, od lat wykazuje tendencje do starzenia się społeczeństw. Jednocześnie rynek pracy kurczy się wskutek zmian technologicznych, do których starsi pracownicy adaptują się na ogół wolniej. Dochodzi do tego kult młodości na rynku pracy, preferujący młodszych kandydatów kosztem doświadczenia ludzi 50+.
Warto jednak wspomnieć, że wyżej wymieniona ochrona pracownika nie obowiązuje gdy firma znajdzie się w likwidacji czy upadłości; nadal można zwolnić pracownika w trybie dyscyplinarnym lub wskutek długotrwałej nieobecności a także jeśli obie strony wyrażą na to zgodę – za porozumieniem stron.
